(ENG.below) Jutro widzę się z moim psychiatrą po niemal 3-tygodniowej przerwie. Czuję się jak uczeń przyłapany na ściąganiu: halucynacje, urojenia, derealizacje, myśli samobójcze, depresja; egzamin z samodzielnej egzystencji oblany. Jak miałabym funkcjonować sama, skoro rzeczywistość obiektywna i urojona mieszają się ze sobą tak często? Jak mam uczyć się być niezależna, odciążać mojego męża, gdy sama siebie ciągnę na dno, w ciemność?
W tym znaczeniu bycie chorym psychicznie spowija iluzja samotności: wydaje ci się, że wszyscy płyną rzeką życia, a ty…nie potrafisz pływać. Raz na wodzie, częściej pod wodą; chaotyczne ruchy i lęk. Przyjacielu, rzuć koło ratunkowe. Pomóż mi. Uratuj mnie.
Czego ci trzeba? Jak ci pomóc? – słyszę głos przyjaciela.
Nie wiem. Boli, bardzo boli. Nie chcę już. Nie dam rady. Nie mam siły.
Tomorrow I see my psychiatrist after almost a 3-week break. I feel like a student caught cheating: hallucinations, delusions, derealizations, suicidal thoughts, depression; exams of independent existence failed. How should I function alone, if objective and imaginary reality mix together so often? How can I learn to be independent, relieve my husband, when I drag myself into the darkness?
In this sense, being mentally ill is covered by the illusion of loneliness: you think everyone is sailing the river of life, and you … you can not swim. Once above the waterline, more often under; chaotic movements and fear. My friend, throw the lifebuoy. Help me. Save me.
What do you need? How to help you? – I hear my friend’s voice.
I do not know. It hurts, it hurts a lot. I do not want it anymore. I can not do it. I have no more strength.