(ENG.below) Zimny poranek. Spałam trochę krócej niż zwykle, mimo wzięcia dodatkowej dawki leków na sen (derealizacja wieczorna). Nie wiem jak byście to znosili, ale wieczorne ułudy pod tytułem „gdzie jestem – czemu – kto to jest ten mężczyzna obok mnie” są trochę problematyczne i pozostawiają mnie zdefragmentaryzowaną. Ciągłe wieczorne weryfikowanie rzeczywistości jest trochę męczące. Tak wygląda schizofreniczna część mojej choroby.
Mam też problemy z pamięcią – najczęściej w formie „chciałam coś powiedzieć ale zapomniałam co”; „idę do kuchni ale zapomniałam po co”; „znalazłam się w pokoju ale dlaczego?”, i tym podobne.
Staram się jednak trzymać tego, co wciąż potrafię: pisania, rysowania, malowania. Czuję się jak twórczy gejzer, który co jakiś czas wypluwa z siebie dużą dawkę gorącej wody w postaci rysunków, tekstów i obrazów. Będąc już chora, choć nie tak ciężko jak teraz, byłam na Islandii; czekanie, aż wodny bąbel gejzera wybuchnie gorącą fontanną jest jednym z moich ulubionych wspomnień.
Nie wiem jak ty, ale ja lubię porównywać się do elementów przyrody. Wzbudza to we mnie dziecięce podekscytowanie. Gejzer? Pani Oceanu? Wodospad w dżungli? To wszystko ja.
A ty?
A cold morning. I slept a little shorter than usual, despite taking an additional dose of sleep medication ( because of the evening derealization). I do not know how you would endure it, but the evening delusions „where am I – why – who is this man next to me” are a bit problematic and leave me defragmented. Constant evening verification of reality is a bit tiring. This is the schizophrenic part of my illness.
I also have problems with memory – usually in the form „I wanted to say something but I forgot what”; „I go to the kitchen but I forgot what for”; „I found myself in the room, but why?” And so on.
However, I try to keep what I still can do: writing, drawing, painting. I feel like a creative geyser, which every now and then spits out a large dose of hot water in the form of drawings, texts and paintings. Being sick, although not as deep as now, I was in Iceland; waiting until the water of a geyser explodes in a form of a hot fountain is one of my favorite memories.
I do not know about you, but I like to compare myself to elements of nature. It makes me excited like a child. Geyser? Lady of the Ocean? Waterfall in the jungle? It’s all me.
And how about you?